|
WILCZARZ IRLANDZKI - opis rasy
Wilczarz Irlandzki - opis rasy :
Wilczarz irlandzki pierwotnie był psem „wojennym” – używano go nie tyle do walk, co do przeciągania wozów. Pełnił również role psa myśliwskiego, nie tylko ścigającego i dławiącego zwierzynę, ale także chroniącego stada bydła i owiec przed wilkami. Bywał też strażnikiem domostwa, bowiem do dziś imponuje potężną posturą. W mitologii irlandzkiej istnieje wiele odniesień do jego sprawności i przydatności we wszystkich tych dziedzinach.
W polowaniach na łosie, jelenie i wilki wilczarze były używane pojedynczo lub w parach, większa ich liczba rzadko była potrzebna. Gdy wykorzystano proch strzelniczy i likwidowano wilki za pomocą broni palnej oraz wycięto wielkie połacie lasów, znaczenie wilczarza straciło na ważności i psy te były utrzymywane jako quasi stróżujące, bądź jako domowi ulubieńcy, zyskując w ten sposób status reliktu przeszłości. In gremio zatraciły imponujący wygląd, siłę umięśnienia i dawny styl niestrudzonego i nieustępliwego łowcy. Rasa była na wymarciu a wiele wybitnych psów zniknęło z Wysp Brytyjskich, ponieważ obdarowywano nimi różnych znakomitych władców na świecie – był to zawsze dar o wielkiej wartości. Taki „eksport” został w 1652 roku powstrzymany rozkazem Oliviera Cromwella, lorda protektora Anglii, który zabronił wywozu wilczarzy poza granice Królestwa. W połowie XIX wieku restytucji rasy podjął się kapitan George Augustus Graham (1833 – 1909), oficer szkocki ,zatrudniony w brytyjskiej armii. Zgromadził on u siebie i sprzyjających tej idei przyjaciół i znajomych resztę ocalałych wilczarzy i zaczął pracować nad odzyskaniem najlepszych a utraconych już cech rasy – wielkich rozmiarów, siły, zaciętości i skuteczności w pogoni za zwierzyna. Równocześnie starał się, by nie przepadły wspaniałe cechy charakteru wilczarzy i ich nadzwyczajna zdolność przywiązywania się do ludzi. Graham realizował połączenia ocalałych osobników w czystym typie z chartami szkockimi ze starej, znakomicie prowadzonej linii Glengarry, a także chartami rosyjskimi, dogami niemieckimi, mastifem tybetańskim i owczarkami pirenejskimi. W roku 1885 powstał w Wielkiej Brytanii Klub Wilczarza, a rok później ustalono pierwszy standard. Najważniejsza angielska instytucja kynologiczna, Kennel Club, w 1897 roku ostatecznie uznała rasę. W 1900 roku została powołana tzw. Irlandzka Straż (The Irish Guards) i od 1902 r. swoistą maskotkę tej formacji wojskowej w Wielkiej Brytanii stanowią wilczarze. Każdemu kolejnemu wilczarzowi Irish Guards przysługują darmowe podróże wszelkimi środkami lokomocji (włącznie z przelotami prywatnym helikopterem), darmowa opieka weterynaryjna oraz...oficjalny numer identyfikacji wojskowej . W Polsce wilczarze zaistniały juz za królów Władysława Jagiełły oraz Jana Kazimierza. Jednak rasa nie rozwinęła się w sposób zauważalny. Dopiero w powojennej Polsce, w roku 1977 urodził się pierwszy miot w hodowli "z Hubertowego Dworu", mieszczącej się w okolicach Wałbrzycha, i od tamtej chwili nieprzerwanie trwa obecność psów tej rasy na terenie Polski. Do chwili obecnej ( 2012 rok) na świat przyszło 240 miotów tej rasy, i sprowadzono ok. 95 psów i suk z innych krajów. Jeśli chodzi o sprawy utrzymania i zdrowia, to z dawnych czasów pozostała wilczarzom wytrzymałość na ból i odporność na warunki pogodowe, przy czym lepiej znoszą chłody niż gorąco. Kiedy panuje upał, lepiej oszczędzić im intensywnego wybiegu - dłuższy spacer wskazany jest o świcie lub pod wieczór. Wilczarze mogą bytować całorocznie na dworze -dobrze im się mieszka w budzie wymoszczonej słomą, zaopatrzonej w przedsionek z daszkiem, są tez z reguły w lepszej kondycji umięśnienia niż te które żyją tylko w mieszkaniu. Ważne jest jednak, by miały wstęp do domu, aby nie traciły kontaktu z ludzka rodziną - bo wilczarz kiepsko znosi wszelka izolacje. Samotny pobyt w kojcu bądź ustawiczne zamykanie go w jednym pokoju nie jest wskazane, wspaniała natura tej rasy jaśnieje pełnym blaskiem w ścisłej bliskości domostwa człowieka i tuż przy jego boku. Prawdę mówiąc, w mieszkaniu taki pies potrzebuje dla siebie spokojnego azylu, najlepiej miejsca ,na którym spoczywając nie będzie nikomu zawadzał, ale i będzie mógł obserwować poczynania swej ludzkiej rodziny, bo wilczarz w domu nie przeszkadza, najczęściej drzemie, ożywiając się za to radośnie, gdy jest zabierany na spacer i jak tylko wybiegnie z domu, wykonuje często imponujący "taniec szczęścia "z podniecenia. Gdy wilczarz ma do dyspozycji podwórze, z reguły dobrze stróżuje, ostrzegając o nadejściu gości pięknym, głębokim głosem. Niektóre wilczarze maja w naturze "obronę" posesji - zastępują intruzom drogę i zastawiają ich ciałem, albo wykonując tzw. "pokaz dzikości" - skaczą dookoła intruza ze specyficznym porykiwaniem, mało kto odważy się wówczas wejść na posesję dalej, bez zaproszenia gospodarza. Bywają tez wilczarze "letargiczne", nastawione ugodowo, nie denerwują się niczym. Stróżują tylko samym wyglądem, ale i to wystarcza. Pamiętam swoją pierwszą reakcję na psa tej rasy , oglądanego na żywo - bałam się go dotknąć. Wilczarz potrzebuje tez dla zdrowia odpowiedniej ilości ruchu, a więc kilku spacerów w ciągu dnia, w tym jednego dłużej trwającego, kiedy będzie mógł zarówno maszerować raźnym krokiem, jak i poganiać bez uwięzi, najlepiej w towarzystwie innych psów. Można zabierać wilczarza na konne przejażdżki, podczas których dobrze jest zmieniać trasę - bowiem zaobserwowano, że monotonia zawsze tej samej drogi nudzi psa i zdarza się wtedy, że zostaje z tyłu, kładzie się w upatrzonym miejscu i oczekuje na powrót jeźdźca. Nie ma to nic wspólnego ze zmęczeniem ciała. Dla dorosłego wilczarza niezłym substytutem naturalnej pogoni jest bieg za rowerem. Stosując taki wybieg systematycznie, należy pamiętać, że pies potrzebuje paru odpoczynków na trasie, zaś trasa może sobie liczyć tylko kilka kilometrów - dzisiejsze wilczarze nie są wyczynowcami, ponieważ nie polują i nie żyją na wolnej przestrzeni. Oczywiście, pies trenowany przy koniu czy rowerze musi także dysponować właściwą kondycją fizyczną, musi mieć dobrą muskulaturę i absolutnie zdrowy układ krążenia. Wychowanie wilczarza jest wielka przyjemnością, bowiem psy te z chęcią uczą się nowych komend a nawet sztuczek "dla zadowolenia towarzystwa". Najbardziej opornie idzie im nauka aportowania, którą trzeba zaczynać, gdy szczeniak nie skończy jeszcze 6 miesięcy -później wykazuje brak zainteresowania , zupełnie jakby uważał posiadanie tej umiejętności za przejaw służalczości...Wilczarze dobrze przyswajają sobie podstawowe wymogi nauki posłuszeństwa i utrwala się im to na cale życie, pod warunkiem stosowania ćwiczeń przypominających co jakiś czas, gdy pies dojrzewa. Lubią podróżować, są bardzo grzeczne w samochodzie czy powozie albo na łodzi, cierpliwie też znoszą trudy podroży pociągiem (i karesy ze strony podróżnych - mało kto przejdzie obojętnie, każdy chce takiego psa choćby dotknąć ). Zasadniczo wilczarz ma dwie natury: jedną ukierunkowaną na oddanie człowiekowi, druga natura to instynkt pogoni za zwierzętami. Instynkt ten daje się opanować poprzez konsekwentne wychowanie - pies od małego musi znać komendę "do mnie" i "stój", trzeba także koniecznie zapoznawać go systematycznie z otaczającym światem i różnymi ludźmi, wtedy szybko stanie się dobrym, spolegliwym i przewidywalnym kompanem. Niezwykły jest stosunek wilczarza do dzieci: umie się nimi jakby "opiekować", nie czyniąc krzywdy nawet gdy usiłują mu dokuczyć. Wielu ludzkich malców nauczyło się chodzić wczepiając paluszki w sierść domowego wilczarza. Pies tej rasy jest też z reguły cierpliwy w stosunku do zwierząt domowych. I rozumie tak wiele, że niektórzy hodowcy mówią o nim "wilczarz, to trochę człowiek ". Wilczarze maja też niesamowitą zdolność zapamiętywania doznanych krzywd ze strony ludzi, lub urazów psychicznych, najczęściej z wczesnego dzieciństwa -długo zachowują potem dystans. Niektóre szczenięta zanim zmienią uzębienie z tzw. mlecznego na zęby stałe, są lękliwe - takim należy poświecić więcej czasu na wprowadzeni ich w świat ,nie należy ich trzymać "pod kloszem", a systematycznie organizować wypady socjalizujące w teren, zabierać je na wizyty w różnych zaprzyjaźnionych domach. Te olbrzymy o surowym wyglądzie to niekiedy psy tak uczuciowe i wrażliwe, że dla wielu ludzi wydaja się być czarujące bardziej niż psy innych ras... jednak należy unikać uczłowieczania tych psów, mimo całego swego czaru i majestatu wilczarz jest psem, którego należy dobrze ułożyć, działając z pełną konsekwencją, aby mógł być jak najlepszym towarzyszem naszego życia. Z chorób, jakie wilczarze nękają, bardzo opresyjny jest rak kości oraz choroby serca, z których najgroźniejsza jest kardiomiopatia. U troskliwego właściciela i hodowcy wilczarz powinien być kontrolowany w kierunku chorób serca po osiągnięciu wieku ok. półtora roku i później cyklicznie jeden raz w roku, a juz obowiązkowo przed momentem użycia go do rozrodu. Młodego szczeniaka nie należy przemęczać, gdyż grozi to nadwyrężeniem mięśnia sercowego. W rasie występuje tez niekiedy epilepsja wrodzona lub nabyta, osteodystrofia przerostowa, osteochondroza i zespól Wobblera, a z chorób oczu: postępujący zanik siatkówki i geograficzna dysplazja siatkówki . Zdarza się także skręt żołądka, stanowiący ogromne zagrożenie dla życia, dlatego należy psa tej rasy karmić zawsze dwukrotnie w ciągu dnia, aby rozłożyć porcje pokarmu na dwie mniejsze, nie obciążające przesadnie żołądka; nie należy też serwować psu wody po nakarmieniu ani pozwalać na intensywny ruch zaraz po posiłku. U szczeniąt czasem, ale raczej rzadko, trafia się Liver Shunt - czyli oboczne krążenie wątrobowe i FCE - paraliż szczenięcy, oraz achalazja przełyku. Trzeba również podkreślić, że ta rasa psów, tak bardzo oddanych człowiekowi, stanowi, w formie próbek DNA z kilku ml krwi lub z cebulek włosowych, doskonały materiał do badań genetycznych. Takie badania zostały skoncentrowane w programie LUPA, będącego europejską inicjatywą wykorzystującą architekturę genomu psów do rozwikłania skomplikowanych zaburzeń genetycznych, będących przyczyną chorób genetycznie uwarunkowanych. Ludzie i psy chorują często na te same choroby (np. kardiomiopatię, epilepsję czy osteosarcomę), stąd rasy szczególnie podatne na te schorzenia mogą stanowić idealny model badań z dziedziny genetyki porównawczej. Przy zastosowaniu nowoczesnych metod badawczych można ocenić związki pomiędzy strukturą genomu a wystąpieniem chorób u poszczególnych ras psów. Badania zawarte w projekcie LUPA dały już ważne rezultaty po zastosowaniu techniki mikromacierzy do wykrywania polimorfizmu pojedynczych nukleotydów. Mówiąc jaśniej chodzi o precyzyjne „odczytywanie” układu poszczególnych literek nici DNA. Znaleziono już mutacje przyczynowe czterech monogenowych chorób. Zaawansowane są również prace nad poznaniem mechanizmów molekularnych warunkujących bardziej złożone zaburzenia u ludzi i ich najlepszych psich przyjaciół. Z zabiegów pielęgnacyjnych wilczarz potrzebuje przeczesywania sierści mniej więcej dwa razy na tydzień, oraz okresowego usuwania, np. przed latem, nadmiaru sierści obumarłej, która nie wypadła samoistnie, ten zabieg nazywany jest trymowaniem, stosowany jest zwłaszcza dla psów prezentowanych na wystawach - pomaga on nadać sylwetce pewna elegancję, oraz jest dobrym dla skóry zabiegiem kosmetycznym, ułatwiającym jej "oddychanie". Wilczarz przyzwyczajony do czesania i trymowania od małego jest wręcz "fanem" tych czynności, nieraz psy żyjące w większej gromadzie, na widok szczotki w ręku opiekuna, gnają na wyprzódki i podstawiają się do wyczyszczenia. Można wilczarze kąpać co kilka miesięcy - poddają się temu bez protestów, ale przy systematycznym porządnym przeczesywaniu będą doskonale prosperowały i bez tego zabiegu. Każdy, kto zamierza sprawić sobie wilczarza, powinien się głęboko zastanowić, czy stać go na spełnienie tego zamiaru, istotne jest nie tylko miejsce zamieszkania - wilczarz nie nadaje się do przebywania na terenie ludnej, hałaśliwej dzielnicy bez dużego parku czy zadrzewionego terenu spacerowego - wychowujący go człowiek musi mieć chęci do rekreacji ruchowej, bo nawet jeśli posiadamy dom z ogrodem, to do wybiegania wilczarza to nie wystarczy, on potrzebuje dla ruchu dużej, otwartej przestrzeni i ciągłych bodźców by mógł doskonale rozwinąć swoją percepcję. Druga sprawa to finanse. Ten pies potrzebuje wartościowej karmy tzw. suchej bądź różnorakich mięs, jarzyn, jajek, owoców, oraz niejednokrotnie suplementów gdy rośnie. Wymaga profilaktyki zdrowotnej i czasem opieki weterynaryjnej, która nigdzie nie jest tania. Także zakup szczeniaka nie jest sprawą małej ceny. Należy też pamiętać, że do wilczarza starość przychodzi szybciej niż do psów mniejszych ras. Jak wszystkie psie kolosy, wilczarz rzadko dożywa 10 lat. Mieszkając z wilczarzem, musimy "wkalkulować" w to wcześniejsze rozstanie... jednak, jak powiada ceniona, długoletnia hodowczyni z USA - Lois Thomasson, prowadząca hodowlę "Fleetwind" od roku 1948 ,w liście z 2009 roku: "Na pewno ta rasa łamie serca, ale bardziej warto jest z nimi żyć i je tracić, niż nigdy nie dzielić życia z wilczarzem". Barbara Strzałkowska, Prof.dr.hab.Ewa Słota zrodlo:
|